Jan Lorentowicz pisze o Stefanie Kiedrzyńskim w 30 rocznicę jego pierwszej sztuki


W r. 1905, "Miłośnicy sceny" wystawili w teatrze Elizeum jednoaktową sztukę p. t. "Jesień". Autorem jej był dziewiętnastoletni Stefan Kiedrzyński. Krytyka przyznała mu odrazu dwie zalety: "nerw sceniczny" i talent tworzenia żywych ludzi. W następnym roku w Tow. Handlowców grono amatorów odegrało drugą jego jednoaktówkę p. t. "Rozkosz życia". Rezonans takiego widowiska musiał być z natury rzeczy, niewielki. Dopiero M. Gawalewicz "odkrył" w Kiedrzyńskim "nowy talent" i wystawił w teatrze Małym (1907) jego trzyaktową "smutną komedję" p. t. "Chimera".
Od tej pory rozpoczęła się dyskusja nad cechami twórczości młodziutkiego autora. Uderzał wszystkich gatunek jego realizmu a raczej naturalizmu. Podobnie jak Zapolska, w czynach swych postaci odnajdywał Kiedrzyński pobudki niskie, z każdego pozornego idealisty zdzierał maskę i pokazywał z lubością jego istotną fizjonomję. Analogje były tak uderzające, że zagadano o wpływie Zapolskiej. W "Chimerze" jedna z głównych postaci. Sowińska, wie, że narzeczony jej córki jest chory i niezdolny do małżeństwa, a jednak ją wydaje za niego, gdyż narzeczony posiada kamienicę. Sowińska pod pretekstem czuwania nad szczęściem swych dzieci. wyładowuje przed widzem tyle poziomości, obłudy moralnej i trywialności, że dojrzano w niej łatwo rodzoną siostrę pani Dulskiej.
Dalszy rozwój twórczości dramatycznej oraz powieściowej Kiedrzyńskiego pokazał, że jego samorodny, żywiołowy talent nie ulegał wpływom Zapolskiej. Mają oboje podobną metodę obserwacji, ale istnieje między niemi różnica zasadnicza. Kiedrzyński wydobywa na jaśnie instynkty, pokazuje działanie zwierzęcia ludzkiego, zrywającego hamulce obyczajowe i towarzyskie, posuwa to działanie do ostatnich granic dowolności i wskutek tego wprowadza do sztuki wiele pierwiastków zbędnych: Zapolska, która była aktorką, miała dobrą sposobność poznania środków budowy efektu scenicznego i ścisłego rozróżniania tego, co w sztuce potrzebne, od tego, co ją obciąża balastem wyczerpywania charakterystyki aż do dna. To też bohaterowie Zapolskiej występują najczęściej według planu satyrycznego autorki, pilnującej zasad naturalnej konsekwencji, jaka tkwi w samej istocie ich charakterów: Kiedrzyński nad taką koniecznością czynów zastanawia się rzadko: tworzy swe postacie jak drzewo owoce. Już w "Chimerze" zarzucano mu dowolną konstrukcję wydarzeń. Helena Korzycka, niezadowolona przez chorego męża, łaknie "szczęścia, słońca, życia" czyli prawdziwej miłości. Kiedrzyński skazuje ją na osobliwy eksperyment. W siostrze Heleny. Jadwidze, kocha się bez wzajemności malarz Oranowski, serdeczny przyjaciel Korzyckiego. Ulegając prośbom Jadwigi. Oranowski zgadza się wyjechać z Heleną za granicę, abv jej pokazać owo "szczęście, słońce, życie". Po kilku miesiącach takiego "szczęścia". Oranowski odbiera sobie życie a Helena wraca do męża w przeświadczeniu, że goniła "chimerę".
Takie powiązanie wypadków opiera się na psychologji niezupełnie zrozumiałej. Będzie ją później Kiedrzyński stosował wielokrotnie w swych sztukach, ale każe widzowi zapomnieć o niej wskutek swej bezlitosnej, niekiedy okrutnej, a zawsze niezwykle dosadnej charakterystyki postaci. Stało się to zwłaszcza widoczne w sztuce "Wolna kobieta" (1910). po której znowu pisano o braku wiązadeł ideologicznych a jednocześnie podkreślano walory zabawnych i wyrazistych scen, groteskowych figur, oryginalnie narysowanych cech.
W r. 1911 Kiedrzyński otrzymał pierwszą nagrodę na Konkursie Warsz. Teatrów rządowych za sztukę "Dzisiejsi". Zajmuje ona w twórczości dramatycznej Kiedrzyńskiego miejsce specjalne: ujawnia w całej już pełni wszystkie znamiona talentu, które później powtarzają się stale. Kiedrzyński nie szuka żadnych p r o h 1 e m a t ó w. Trudno np. wyobrazić sobie anegdotę pospolitszą niż w "Dzisiejszych": W jakimś drugorzędnym pensjonacie, panna Antonina Ołtarzewska, która, wskutek intrygi rodziców, nie mogła się doczekać męża, miała wypadek: urodziła nieprawe dziecko. Sprawca tego wydarzenia, literat Darowski nie ma zamiaru ożenić się z panną. Matka doradza jej symulację samobójstwa. Antonina nie wierzy w skuteczność tego środka i truje się naprawdę. Kiedrzyński nie zląkł się materjału tak ubogiego. Punkt ciężkości sztuki przeniósł do plastyki charakterów, gromadząc w pensjonacie jedyną w swoim rodzaju galerję nikczemników, głupców i pasorzytów. Tą nadzwyczajną plastyką olśnił sędziów konkursu, a potem zjednał dla niej widzów.
Po wybuchu wojny teatry próbują sztuk aktualnych a później zwracają się do repertuaru "zabronionego". Kiedrzyński zawiera spółkę autorską z L. Raynelem i wystawiają w teatrze Małym trzy "rewje": "Warszawka i Krakusik". "Reduta trzech" i "Ostatni występ Wilhelma". Widowiska te nie schodziły z afisza przez cały niemal rok. Kiedrzyński z wieloma innemi literatami otrzymał rozkaz wyjazdu do Rosji, jako "cudzoziemiec". W tym czasie Zrzeszenie Artystów wydobyło z zapasów teatralnych sztukę jego p. t. "Pierścień miłosny" i wystawiło ją w Rozmaitościach, nie przysparzając chwały autorowi, ho utwór był surowy.
Na wygnaniu spożywał Kiedrzyuski gorzki chleb przymusowej gościny w dworze kresowym. Ze wspomnień tych chwil powstała sztuka "Pocałunek wojny" (1920). przepojona żrącą satyrą na obyczaje i poglądy jaśnie panów kresowych, którzy utonęli w dość cynicznej u g o d o w o ś c i. Sztuka maluje również grozę wojny, łącząc satyrę z melodramatem. Kiedrzyński i tutaj wpada w sytuacje sztuczne, ale znowu ratuje całość znakomitą charakterystyką poszczególnych postaci i przynosi jeden z najlepszych utworów dramatycznych, osnutych na tle wypadków wojennych.
Po ukończeniu wojny Kiedrzyński ma już ustaloną sławę: jest najpopularniejszym, najbardziej wziętym pisarzem scenicznym. Co roku wystawia jedną a niekiedy dwie komedje lub farsy. Galerja jego typów, przeważnie ze sfery mieszczańskiej czerpana, mnoży się zadziwiająco. Pretekst do pokazania nowej ich serji jest zazwyczaj mało skomplikowany. Pod tym względem Kiedrzyński pozostał wierny swym nawyknieniom. Czuwa głównie nad tem. aby zawsze i bez żadnych zastrzeżeń grały wobec widza instynkty i namiętności i wierzy, że z gry tej ułoży się całość, która wzbudzi w widzu najżywsze zainteresowanie. Jeżeli zdarzy się czasem (np. w "0czach księżniczki Fatmy"), że postaci głównej zbywa na konsystencji wewnętrznej, to autor obok niej stworzy szereg świetnych portretów, ku którym przesunie się cała uwaga sali widzów. Zastrzeżenia co do budowy własnych sztuk nie budzą w Kiedrzyńskim niepokoju. Należy do twórców, dla których wysiłek w tym kierunku jest bezowocny. Sprawę reguluje gatunek psychologiczny wybranych postaci: jeżeli wybór będzie dogodny dla całości-, powstanie sztuka tak znakomicie zbudowana, jak "Zabawa w miłość". Są tu znowu dwa pierwszorzędne portrety (posłów ludowych), ale te nie odrywają się od całości i zadanie autora (próba zobrazowania nowej miłości i nowego małżeństwa po wojnie) spełnia się z wielkiem poczuciem miary.
Dobre wzory francuskie przypomina również budowa dwóch krotochwil Kiedrzyńskiego: "Najszczęśliwszy z ludzi" i "Wino, kobieta i dancing". Charakterystyka postaci Kiedrzyńskiego jest zwykle jaskrawa aż do brutalności a satyra jego przechodzi łatwo w karykaturę wskutek czego niektóre jego komedje wpadają w ton farsowy. I pod tym względem nie brak jednakże wyjątków. Do najciekawszych należy postać "małego człowieka", fotografa Borackiego w "Powrocie do grzechu". Ten subtelny marzyciel, półcieniami otoczony, ofiarę swej wielkiej miłości spełnia w sposób, którego nie powstydzi się najdelikatniejszy poeta.
Raz jeden chciał być Kiedrzyński w swej twórczości dramatycznej tylko poetą. Napisał białym wierszem i wystawił w teatrze Narodowym sztukę z epoki Renesansu włoskiego p. t. "Romans florencki". Sugestja zrodziła się z dłuższego pobytu we Włoszech. Godna uwagi próba pobudziła Kiedrzyńskiego do pewnej dyscypliny w regulowaniu czynów swych bohaterów: musiał na każdym kroku pamiętać o formie, w jakiej wypowiadać się mają namiętności i kultywowane uczucia. Okazało się przy tem doświadczeniu, p a r e x c e I e n c e literackiem. że postacie, które się rodzą w wyobraźni Kiedrzyńskiego. mają od razu żywot organiczny, który nie znosi mozolnego wychowania i kształcenia obyczajowego.
Wrócił Kiedrzyński do swoich mieszczan współczesnych. których zna na wylot. Wyczuwa lepiej, niż którykolwiek z dzisiejszych naszych pisarzy, puls nowego życia i odsłania z odwagą jego tajemnice. Są to zresztą tajemnice niezbyt wyszukane. Dyplomata żeni się z rzekomą arystokratką, a tymczasem przychodzi wiadomość, że żona jego nie jest córką urojonych Pohoreckich. ale dzieckiem pijaka i kryminalisty. ("Piorun z jasnego nieba"). W innej znów sztuce bohaterem głównym jest kabaret ("Nie rzucaj mnie. Madame"). W jeszcze innych (a napisał ich Kiedrzyński ze trzydzieści) przesuwając różne wydarzenia pospolitych ludzi, które służą jedynemu zawsze celowi: odsłonić ukrytą, wewnętrzną prawdę człowieka. Gdy się to uda w całej pełni, ukazują się na scenie i ściągają tłumy takie sztuki, jak "Czysty interes" lub "Szczęście od jutra": gdy anegdota zawiedzie, widz otrzyma zawsze nową galerję drgających życiem typów.
Synteza? - Usiłowałem ją określić przy innej sposobności. Postacie Kiedrzyńskiego przepychają się wzajemnie, ażeby stanąć przed widzem w zupełnej nagości swych cech zewnętrznych i wewnętrznych. Nie ukrywają niczego: bywają szczere aż do cynizmu: namiętności swe ukazują z całą swobodą: najczęściej nie podlegają żadnemu porządkowi moralnemu: są ludźmi do prowadzonymi przez środowisko do takiego stanu, w którym zaginęło odróżnienie złego od dobrego: nawet w zbrodni posiadają półświadomość moralną, która ich czyni nieodpowiedzialnymi za swoje czyny. Kiedrzyńskiego zajmuje przedewszystkiem pełnia charakteru. Nie pomija najdrobniejszych, niekiedy bardzo poufnych i "żenujących" szczegółów. Pomimo jednak jaskrawości naturalistycznej. Kiedrzyński objektywnym naturalistą nie jest. W znakomitej większości jego utworów, za pogodną obserwacją czai się smutek, a z wyrazistych obrazów obyczajowych przeziera pesymizm. Gdy w monotonnej szarzyźnie mieszczańskiej wegetacji nie znajduje modeli dość interesujących, tworzy sobie postacie mniej lub więcej interesujące, którym daje niespodzianie odchylenia od normy, zygzakowate kontury, dusze skrofuliczne lub namiętności chorobliwe, zamiłowania obłędne. Te sztucznie wyhodowane figury wyrastają w oczach czytelnika na zdecydowane, wykończone świetnie charaktery. Zajmują w sztuce tyle miejsca, że wiązadła akcji niezawsze są spoiste. Ale niezwykła plastyka postaci sprawia, że niedostatecznie nawet zbudowane sztuki Kiedrzvńskiego. przyciągają świeżością tematów i bogactwem życia.
Jan Lorentowicz